Nasz „Skok Zaufania”


Nasz Outback miał miejsce w 2017r. Byliśmy zapraszani przez kilka lat, ale jakoś ciągle brakowało nam odwagi i determinacji, by pojawić się w Kiczycach.

Autor:

Gabrysia i Rysiek Krzywoń

Gdzieś wewnętrznie czuliśmy potrzebę, by wziąć udział w tym wydarzeniu, by wzmocnić swoją relację z Bogiem, wskoczyć na wyższy poziom, poznać innych ludzi poszukujących prawdy, czy wymienić się doświadczeniami w obcowaniu z Najwyższym. Z drugiej jednak strony mnogość obowiązków, szybki tryb życia, opieka nad dwójką dzieci… wiecie o czym mówimy. Każdy powód był dobry, by tym razem również zrezygnować. Wydawało nam się, że jesteśmy tacy zwyczajni, bez wielkich życiowych osiągnięć, ale też bez większych życiowych porażek. A ten weekend przecież jest dobry głównie dla małżeństw, którym grunt pali się pod nogami.

Nadszedł rok 2017, który był dla nas niesłychanie trudny. Gabrysia nie potrafiła się odnaleźć w nowej pracy, co bardzo ją przytłaczało, ja również zmieniłem pracę i już po miesiącu wiedziałem, że to był poważny błąd. Atmosfera w domu była nieco przygnębiająca, jednak jako małżeństwo nie przeżywaliśmy żadnego kryzysu, choć gdzieś tam czuliśmy, że namiętność już nieco zwietrzała, nasze rozmowy bywają krótkie i przelotne, a nasze dzieci i troska o codzienne sprawy, zdominowały nasze życie. Byliśmy bardziej psychicznie, niż fizycznie poturbowani i po kolejnej propozycji, doszliśmy do wniosku, że tym razem nie marnujemy okazji – to miała być chwila oddechu od codzienności, spędzenie czasu razem tylko we dwoje. Spotkanie się w ciszy z Bogiem, by znaleźć odpowiedź na pytanie, co będzie dalej z naszym życiem zawodowym, gdzie mamy zmierzać, jak On widzi nasze małżeństwo, naszą relację z Nim i naszymi bliskimi.

Pewnego piątkowego popołudnia, „z duszą na ramieniu” ucałowaliśmy nasze dzieci, oddaliśmy je w ręce dziadków i ruszyliśmy do Kiczyc z nadzieją na romantyczny weekend – zwłaszcza, że mieliśmy go spędzić pod namiotem. Szybko okazało się jednak, że program weekendu nie przewidywał zbyt wiele czasu na tę jakże przyjemną czynność. Outback to wyjątkowy czas w dzisiejszej rzeczywistości, bez wszechogarniającego zalewu niepotrzebnych informacji, wiadomości, TV, Internetu, telefonu.

Był to dla nas szczególny czas, gdyż znowu mogliśmy złapać się za ręce, popatrzeć sobie w oczy, pobyć ze sobą, porozmawiać o problemach (również z innymi uczestnikami weekendu), wychowaniu dzieci, o naszej relacji z Bogiem, o życiowych, smutkach i radościach, o naszych małych zwycięstwach i porażkach – rozmów, których tak bardzo brakuje w dzisiejszym świecie, gdzie zwyczajna rozmowa z drugim człowiekiem i empatia staje się coraz bardziej deficytowym towarem. Był to także czas wylewania łez, ponieważ we wspaniały i łagodny sposób nasz Ojciec w niebie mówił do nas jak bardzo nas kocha pomimo naszych wad, niedociągnięć i wielu niedoskonałości. Uśmiechy ludzi, aktywnie spędzony czas, pozytywne nastawienie, głęboki życiowy przekaz podany w bardzo praktyczny sposób – czas jakiego do tej pory nie doświadczyliśmy i za którym bardzo tęskniliśmy.

Po tych kilku latach możemy z wdzięcznością powiedzieć, że Outback’owy weekend był dla nas wielkim skokiem zaufania. Bóg otworzył przed nami nowe drzwi zarówno dla naszego małżeństwa, ale także naszej rodziny i dla naszych zawodowych spraw. Niedługo po naszym Outback’u ja zmieniłem pracę w bardzo niecodziennych i niezwykłych dla mnie okolicznościach, które tylko Bóg mógł zaplanować i sprawić, by stały się realne. Gabrysia czekała na zmianę pracy nieco dłużej, zaliczając po drodze wiele bezsennych nocy, bijąc się z myślami i pytając Boga, co dalej. Ale tym razem Bóg okazał się niesamowitym, wiernym i nieprzewidywalnym kreatorem naszego życia. Podarował jej pracę, w której ma możliwość realizować swoje marzenia, w atmosferze zrozumienia i przyjaznych emocji. Nadal popełniamy dużo błędów, jesteśmy niedoskonali i to na wielu płaszczyznach, zawodzimy naszego Pana, tych których kochamy, kolegów i koleżanki w pracy, ranimy siebie w małżeństwie. Mamy problemy z przebaczaniem, dajemy się zwieść pokusom… Ale! Mamy mocny, stabilny punkt odniesienia, który pozwala nam w porę zauważyć to, co złe, powiedzieć STOP i nie brnąć dalej. Bóg podarował nam także nowych przyjaciół. Podczas naszego „skoku zaufania” my mieliśmy tylko powiedzieć TAK, a ON działa w nieprzewidywalny i czasami szokujący nas sposób.

 

„A wiemy, że Bóg współdziała we wszystkim ku dobremu z tymi, którzy Boga miłują, to jest z tymi, którzy według postanowienia Jego są powołani”

– List do Rzymian 8.28

Rysiek i Gabrysia Krzywoń

Rysiek i Gabrysia Kocoń


Pozostałe w tym numerze:

post picture
Od miłości do nienawiści – naprawdę tylko jeden krok

Ludzie nie rozumieją czym jest miłość. Jeżeli rozumiemy ją jako uczucie, to nie możemy się dziwić, że jej miejsce łatwo może zamienić inne uczucie, np. obojętność lub nienawiść.

Czytaj dalej
post picture
O miłości małżeńskiej

Pomimo zaklinania rzeczywistości przez różnego rodzaju „progresistów”, człowiecze szczęście i spełnienie wiąże się z miłością.

Czytaj dalej
post picture
Nasz „Skok Zaufania”

Nasz Outback miał miejsce w 2017r. Byliśmy zapraszani przez kilka lat, ale jakoś ciągle brakowało nam odwagi i determinacji, by pojawić się w Kiczycach.

Czytaj dalej

Zaangażuj się

Zaangażuj się praktycznie w nasze projekty online lub offline.

Zobacz więcej

Dołącz do stowarzyszenia

Jeśli podoba Ci się to co robimy i chciałbyś dołączyć do stowarzyszenia skontaktuj się z nami.

Kontakt

Módl się o nas

Nie rozłącznym elementem prowadzenia efektywnej ewangelizacji jest modlitwa. Prosimy módl się o nas abyśmy mogli docierać do jak największej liczby ludzi.

Wesprzyj nas finansowo

Wszystkie działania, które są podejmowane niosą za sobą konkretne koszty. Możesz nas wesprzeć wpłacając swoją darowiznę na jedno z naszych kont. Masz również możliwość wesprzeć nas przekazując swój 1% podatku.

Wspieraj