Zaangażuj się
Zaangażuj się praktycznie w nasze projekty online lub offline.
Zobacz więcejPamiętna data to 29 lipca 2008 r., kiedy to uruchomiliśmy polską stronę Szukając Boga. Wtedy po raz pierwszy zobaczyliśmy, jak kursor aplikacji Google Earth zatrzymuje się na polskiej miejscowości, w której jest użytkownik, który właśnie znajduje się na naszej stronie i klika potwierdzenie, że właśnie pomodlił się o to, by Jezus Chrystus przebaczył mu jego grzechy...
Biuletyn:
Emilian Kujawski: Nasi czytelnicy prawdopodobnie znają już stronę SzukającBoga.pl oraz słyszeli coś o e-trenerach, ale i tak chciałbym Cię zapytać: jak się to wszystko zaczęło?
Norbert Klama: Pamiętna data to 29 lipca 2008 r., kiedy to uruchomiliśmy polską stronę Szukając Boga. Wtedy po raz pierwszy zobaczyliśmy, jak kursor aplikacji Google Earth zatrzymuje się na polskiej miejscowości, w której jest użytkownik, który właśnie znajduje się na naszej stronie i klika potwierdzenie, że właśnie pomodlił się o to, by Jezus Chrystus przebaczył mu jego grzechy i został jego osobistym Panem i Zbawicielem. To była euforia i wielka radość małego wówczas zespołu.
EK: Minęło kilkanaście lat. Jak zmieniała się przez ten czas służba e-trenera?
NK: Cóż, cały czas się uczymy i chcemy być w stanie odpowiadać na aktualne potrzeby ludzi. Teraz proces szkolenia e-trenera jest znacznie bardziej zaawansowany. Doświadczeni e-trenerzy szkolą następnych e-trenerów. Dziś mamy do dyspozycji supernowoczesne narzędzia, przygotowane i nieustannie udoskonalane przez zespół DEOrecordings z Wisły: zintegrowaną platformę kursów on-line, możliwość wymiany wiadomości oraz wirtualnych spotkań, a także moduł zarządzania ruchem, czyli przydzielania e-trenerom osób zapisujących się na kursy czy zgłaszających chęć porozmawiania. W październiku 2008 r. – na pierwszym spotkaniu aktywnych e-trenerów – spotkaliśmy się w około 15 osób. Obecnie czynnie służy ponad 160, a w całym okresie Bóg dał przywilej przeszkolenia ponad 750 osób. Moje zadanie opiera się cały czas na tym samym wezwaniu, które mam w sercu od Pana Boga – by służyć innym. Dziś więcej czasu poświęcam na kontakt z e-trenerami, towarzyszenie im w ich wyzwaniach, poszukiwanie nowych pomysłów, przygotowywanie nowych kursów oraz udoskonalanie rozwiązań. Jestem wdzięczny Bogu za to, że moja żona, Ewa, wzięła na siebie znaczny zakres zadań związanych z koordynacją. Moim priorytetem jest to, byśmy wszyscy – jako jeden zespół Jezusa – wychodzili służyć poszukującym ludziom, przybliżali ich do wejścia w żywą relację z Jezusem Chrystusem oraz pomagali im odnaleźć się w lokalnej wspólnocie.
EK: Wyjaśnijmy może teraz wszystkim zainteresowanym, kto i w jaki sposób może zostać e-trenerem?
NK: Właściwie każdy, kto wykazuje gotowość do zaangażowania się i służenia Bogu w nowy sposób. Kandydat na e-trenera rejestruje konto w serwisie eTrener.SzukajacBoga.pl, odpowiada na kilka pytań i… zaczynamy! Cały proces szkolenia opiera się na relacji między kandydatem a trenerem szkolącym. Przechodzimy przez aspekty techniczne (obsługę systemu) oraz merytoryczne (jak prowadzić korespondencję i jak inspirować, a nie wchodzić w rolę oceniającego, który wie lepiej). Powiedziałbym, że uczymy się, jak być naturalnym, normalnym rozmówcą. Oczywiście kandydat musi być osobą, która świadomie zawierzyła życie Jezusowi oraz polega na Słowie Bożym. Niezbędna jest gotowość do pomocy, służenia innym. Nie chodzi o przekonywanie kogoś do swoich racji, ale o autentyczną troskę o jego przyszłość, z wyczuciem i delikatnością. Istotną „kwalifikacją zawodową” jest także otwartość na współpracę z innymi wierzącymi – niekoniecznie z mojej denominacji – z którymi mogę się „spotkać w Jezusie”, bazując na Piśmie Świętym, i wspólnie pomagać ludziom. Wiek trenera to minimum 18 lat, bez górnej granicy. Znajomość obsługi komputera nie ma znaczenia – wiele osób nauczyło się tego razem z nami. Żeby służba była efektywna, trzeba jej poświęcić co najmniej 3 godziny tygodniowo: regularnie 15-20 minut dziennie lub co drugi dzień. Chodzi o to, by nie pozostawiać rozmówcy bez odpowiedzi przez zbyt długi czas.
EK: Czym wyróżnia się Szukając Boga? Dlaczego bycie e-trenerem jest tak wyjątkowe?
NK: Pierwszą rzeczą, którą bym wyróżnił, jest to, że jesteśmy platformą otwartą, zapraszającą wszystkich wierzących do zaangażowania w misję Jezusa: ewangelizację, uczniostwo, zachętę do przyłączenia się do lokalnych wspólnot, zakładanie małych grup. Bóg sprawia, że przez te wszystkie lata Duch Święty buduje między nami więź miłości i jedności. Nie sposób tego opowiedzieć, tego trzeba doświadczyć.
Po drugie: chcemy z ludźmi rozmawiać na równym poziomie. Rozmawiać, a nie namawiać. Ludzie to doceniają. Nie wygłaszamy kazań, nie pouczamy. Zapewniamy anonimowość – tak długo, jak rozmówca tego chce. Przede wszystkim interesuje nas autentyczność: „Z czym się zmagasz i jak mogę Ci pomóc?”. Rodzą się autentyczne relacje. Modlimy się za naszych kursantów. Stosujemy strategię „kamieni w potoku” – to uczestnik decyduje, gdzie postawi następny krok (jaki wybierze kurs bądź temat lub do jakiej wspólnoty zechce się dołączyć). My tylko inspirujemy, proponujemy. Pragniemy, by nasi rozmówcy nabyli zdrowe DNA chrześcijanina, który ma wszystko, czym Słowo Boże określa ucznia Jezusa.
EK: Jak zmieniły się pytania, z którymi przychodzą ludzie? Czego szukali odwiedzający Szukając Boga w roku 2008, a czego poszukują dzisiaj?
NK: Na pewno na początku, tj. w latach 2008-2010, odwiedzający bardziej wprost szukali Boga i odpowiedzi na pytanie: „Czy On jest?” lub „Gdzie/Jak Go znaleźć?”. Była też ciekawa historia, związana z Polką mieszkającą od 25 lat w Japonii (w kulturze zupełnie niechrześcijańskiej), dla której nasza strona stała się oknem na świat. Po raz pierwszy od ćwierć wieku miała możliwość odbycia otwartej rozmowy o swojej wierze w Jezusa i poszukania odpowiedzi na nurtujące ja pytania.
Natomiast dzisiaj częściej jest tak, że osoba przychodzi przede wszystkim z jakimś życiowym problemem: trudną relacją czy uzależnieniem. Wśród męskiej części użytkowników wyraźnie wzrosła grupa zmagających się z destruktywnym wpływem pornografii. Szukają ulgi psychicznej, duchowej, ale niekoniecznie Boga. I my zaczynamy w tym miejscu: najpierw budujemy zaufanie, dajemy poczucie bezpieczeństwa, odpowiadamy na zgłaszany problem, a dopiero potem zachęcamy do poznania Jezusa i przesłania Ewangelii. Dziś poszukujący trafiają na kurs dotyczący uzależnień lub innych „przyziemnych” problemów, a dopiero później zapraszamy ich do uczestnictwa w naszym podstawowym kursie ewangelizacyjnym – „Dlaczego Jezus?”.
EK: Na koniec pytanie o marzenia. Gdybyś dysponował nieograniczonymi zasobami, w jakim kierunku rozwijałaby się platforma Szukając Boga?
NK: Na początek: przeznaczyłbym wszelkie możliwe środki, aby z przesłaniem o Jezusie dotrzeć do każdej osoby. Marzy mi się pokonanie wszelkich barier, po to, by z „marką” Szukając Boga – ale tak naprawdę z Ewangelią – trafić do każdego komputera, na każdy tablet czy smartfon. I żeby człowiek będący po drugiej stronie poczuł, że Jezus chce się z nim spotkać w przyjaźni, że naprawdę chce jego dobra.
Druga sprawa: zrobiłbym wszystko, by przekonać wierzących do służby w jedności, wokół osoby Jezusa i fundamentalnych treści, objawionych nam w Nowym Testamencie.
A trzecia rzecz to: marzy mi się, by w każdym miejscu na świecie ludzie mieli możliwość spotykania się z innymi wierzącymi w atmosferze autentycznej serdeczności, wolności, akceptacji tego, kim są i skąd przychodzą. Bez szyldów, bez narzuconych ograniczników czy jakiejś politycznej poprawności. Marzę o tym, by Pan Jezus był znany poprzez to, że chrześcijanie to absolutnie normalni ludzie, którzy troszczą się o drugiego człowieka bez ukrytych motywów, tak po prostu – z czystej miłości – bo Bóg nas pokochał jako pierwszy.
Norbert Klama
Wywiad
W pierwszym kwartale 2021 roku łączna liczba osób zapisanych na kursy przekroczyła 50 000. Cały czas pamiętamy, że za każdą z tych liczb stoi człowiek poszukujący odpowiedzi na ważne życiowe pytania oraz e-trener, który towarzyszy kursantowi, poświęcając swój czas i przekazując mu własną wiedzę, wiarę i uczucia.
Czytaj dalejNasze działania skupiają się na dwóch obszarach: zabezpieczenia technicznego i merytorycznego działań Platformy. Jedenaście lat temu przygotowaliśmy strony internetowe, które większość z was zna, czyli stronę szukajacboga.pl oraz kursy.szukajacboga.pl.
Czytaj dalejPo niecałym roku służby widzę wielki potencjał, jaki mają w sobie kursy na platformie Szukając Boga. Jest to bezpieczna przestrzeń stworzona do rozmów o wierze, swego rodzaju punkt wyjścia zarówno dla kursanta, jak i trenera.
Czytaj dalejJeśli podoba Ci się to co robimy i chciałbyś dołączyć do stowarzyszenia skontaktuj się z nami.
KontaktNie rozłącznym elementem prowadzenia efektywnej ewangelizacji jest modlitwa. Prosimy módl się o nas abyśmy mogli docierać do jak największej liczby ludzi.
Wszystkie działania, które są podejmowane niosą za sobą konkretne koszty. Możesz nas wesprzeć wpłacając swoją darowiznę na jedno z naszych kont. Masz również możliwość wesprzeć nas przekazując swój 1% podatku.
Wspieraj